STEFAN
Najstarszy z braci. Jedyny blondyn o niebieskich
oczach z całej naszej piątki. Nie wiadomo, do kogo podobny. Mocny, małomówny. Ciepły. Takim go pamiętam.
Skarcony przez tatę pamiętnym kablem od żelazka, ukończył szkołę i
wyjechał do Stargardu Szczecińskiego, do wojska. Na dwa lata. Został w nim
na dłużej. Oficer do spraw politycznych. Ku niezadowoleniu naszego taty. Co
prawda, kabel tym razem nie został użyty, ale obydwaj prowadzili długie
rozmowy. Bez awantur i podniesionych głosów. Bardzo pasował do jego sylwetki
ten mundur z koalicyjką. Rzadko do nas przyjeżdżał. Podczas jednej z tych
rzadkich wizyt oświadczył, że się żeni.
Pamiętam, że miał dziewczynę z Kazimierza Dolnego.
Wysoka, ładna brunetka. Pokłócili się tam o coś. Ona czekała na niego, ale była
zbyt dumna, żeby wyciągnąć pierwsza rękę do zgody. Jej mama wzięła zatem sprawę
w swoje ręce i przyjechała do mojej mamy, żeby pomóc córce. Niestety, po drodze
spotkała mnie, siedmiolatkę chyba. A ja, zapytana, co tam słychać nowego w
rodzinie, co u Stefana, wyklepałam radośnie, że będzie wesele, bo Stefan się
żeni. Usłyszawszy to, kobiecina zawróciła na pięcie i do spotkania na
najwyższym, tajnym szczeblu nie doszło. A szkoda, może losy potoczyłyby się
inaczej i Stefan byłby szczęśliwy z tą swoją Danusią.
Ożenił się z siedemnastolatką Julką.
Ona radosna, roztrzepana, zakochana do wrzenia. Nie wiadomo, czego to
zakochanie dotyczyło. Munduru czy Stefana. Zawsze była wrażliwa na szarżę. On,
starszy o kilka ładnych lat, poważny, stroniący od rozrywek, których ona była
spragniona. Niedobrana para. Ślub wzięli nocą w kościółku na wzgórzu w
Puławach. Na zdjęciu on w mundurze, ona w garsonce z ciemnego materiału w białe
paseczki. Tenis – taką nazwę miał ten materiał. Wiązanka z białych kalii
budziła w mamie złe przeczucia. Ta cała konspiracja wzięła się ze statusu
Stefana. Oficer polityczny WP musiał przynależeć do partii. A jej członkowie z
założenia byli niewierzący. A już ślub kościelny! Nie do pomyślenia.
Nic to nie dało. Znalazł się
życzliwy i doniósł gdzie i komu trzeba. A może było to tajemnicą poliszynela? A może od dawna mieli go "na oku". W
każdym bądź razie, Stefana wyrzucono z wojska i z partii.
Pierwsza na świat
przyszła Jola. Śliczna dziewuszka o pięknych oczach swojej matki. I mocnej
budowie ojca. Już wtedy między Stefanem a Julką nie było najlepiej. Po kilku
latach urodziła się Małgosia. A kilka miesięcy później Julka zmarła na raka
tarczycy, osierociwszy kilkuletnią Jolę i niespełna roczną Małgosię. Miała
tylko dwadzieścia sześć lat. Stefan przeprowadził się do nas, do Puław. Była to połowa lat sześćdziesiątych. Mama znowu miała dom pełen dzieci,
łącznie ze mną, omc magister. Ale ja po roku wyszłam za mąż i wyjechałam. Stefan
poznał rozwiedzioną kuzynkę żony Bohdana. Z dwójką dzieci. I pobrali się.
Niestety, nowa żona, Teresa faworyzowała swoje potomstwo. Powstały konflikty.
Plotka głosiła, że miała romans. I to z księdzem. Po kilku latach wzięli
rozwód. Stefan z dziewczynkami wrócił do Stargardu Szczecińskiego i przy pomocy
teściowej, matki Julki, odchował te swoje córeczki.
Długo był samotny. Już,
jako dojrzały mężczyzna po pięćdziesiątce, poznał Alę. Rozwódka z córeczką,
młodsza od niego o prawie dwadzieścia lat. Ładna kobieta. Jola i Małgosia były
już mężatkami. Zamieszkał z Alą. Bez formalności. Powiedział, że ją bardzo kocha,
ale nie chce jej wiązać ze sobą. Bo jest taka młoda i może kogoś spotkać
odpowiedniego wiekiem i wykształceniem – Ala miała stopień magistra – a wtedy
on odejdzie. Byli razem cztery lata. Urodziła im się córeczka Ewa. Stefan zmarł
w nocy na wylew i zawał jednocześnie. Miał pięćdziesiąt dziewięć lat.
Ala nadal
jest samotna. Jak twierdzi, nikt nie potrafi zastąpić jej Stefana. Byli tacy
szczęśliwi.
Jak bardzo Stefan był szczęśliwy, przekonałam
się na własne oczy. Wpadli do nas na chwilę, jadąc do mamy do Puław. Patrzyli na siebie tak pięknie. On odmłodniał. Wyprzystojniał.
Poruszał się sprężyście. Żartował. A oczy miał jasne, promienne.
Widocznie z nadmiaru szczęścia też można umrzeć...
Copyright Ewa Malarska
Joluga - RÓŻE
(photo - www.talent.pl)
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz