Translate

sobota, 31 maja 2014

KADRY WSPOMNIEŃ (16)







grudzień, 2010
Nie żyło nam się tak kolorowo, jak teraz. Za to spokojniej. Nie było wyścigu szczurów. Mieliśmy więcej czasu dla rodziny, przyjaciół. I siebie. W latach siedemdziesiątych, gierkowskich, życie nabrało rumieńców. I to nie propaganda. Pomijam sprawy polityczne, bo w te nigdy nie byłam zaangażowana. Yeti też. Po krótkotrwałym okresie prosperity było coraz gorzej. Wystawaliśmy w kolejkach po wszystko. Po meble też. Telefony w domach były rarytasem. Załatwianie prostych spraw „po znajomości”. A jak po znajomości, to wiadomo, po towar przychodziło się na zaplecze sklepu. Czyli od tyłu. Kultowy już dzisiaj program Laskowika – „Na zapleczu sklepu”. Oj, tak – sklepowy/a to była instytucja. Car i Boh w jednym.

Wtedy też powstała instytucja komitetów kolejkowych. Tak, naprawdę! Przyszli szczęściarze zapisywali się na listę, która była sprawdzana codziennie rano  przez tenże komitet. Każdy miał swój numer kolejkowy. Ale od czego pomysłowość!  Powstało nowe, nierejestrowane w Urzędzie Pracy stanowisko. Stacz. Kolejkowy. Na ogół był to student lub emeryt, który dorabiał sobie w ten sposób do emerytury, stojąc w kolejce za pracującego, a chętnego do nabycia lodówki, pralki lub kompletu mebli.

O, matko kochana! Przypomniała mi się taka wywieszka na szybie sklepu – z powodu remanentu sklepowa daje od tyłu. Autentyczne!



Mniej więcej w połowie siedemdziesiątego szóstego roku wprowadzono pierwsze kartki żywnościowe na cukier. Po strajkach sierpniowych`80 spełniony został jedenasty z dwudziestu jeden postulatów strajkujących stoczniowców(*) - na początku przyszłego roku wprowadzono kartki na mięso. Jakoś tak od marca.  No a potem poszło to już po całości – czekolada, alkohol, benzyna, buty. 
Po 86 roku karki stopniowo likwidowano. Najdłużej trzymały się te na mięso. Do końca lipca 89 roku. 



Przypomniała mi się taka historia. Zarazem śmieszna i straszna jak gwałcenie tygrysa w małym fiacie. Czas przed Bożym Narodzeniem. Do sklepów „rzucano” różne wspaniałości.  A to cytryny, a to pomarańcze, a to mięso i wędliny. Karpie i śledzie. Czasami ten rzut towaru trafiał obok półek, na podłogę sklepu. Tak było w Super Samie. Ogromna kolejka czekających na towar. I nagle „rzucono” schab. Tłum zafalował i naparł na koszyki, by następnie, ślizgając się po posadzce, runąć na oślep w głąb hali.  
-  Bieg po zdrowie, bieg po mięso – wysapała do mnie elegancka starsza pani w przekrzywionym kapeluszu, podnosząc z posadzki drogocenną żywność.  
Kilka dni przed Świętami jeden z kolegów urwał się z pracy, albowiem został wydelegowany przez koleżankę małżonkę w celu nabycia drogą kupna śledzi i karpi. Następnego dnia wpadł na kawę. I taki przygaszony jakiś siedzi.  
-  Coś ty taki niewyraźny? – pytam – ryb nie rzucili, czy nie „doszły” do ciebie? 
- Żona przejechała się po mnie – odburknął niewyraźnie – mam ciche dni teraz. 
-  A za co? – dociekałam. 
-  Za garnitur – wyjaśnił ciutek enigmatycznie. 
- Powiesz wreszcie – zniecierpliwiłam się – o co chodzi?  
No i powiedział. Karpi nie dowieźli. Śledzie rzucili równocześnie z garniturami do sklepu odzieżowego obok. Ponieważ miał dalekie miejsce w śledziowej kolejce, pobiegł do odzieżowego. Z garniturem pod pachą wrócił na poprzednią pozycję kolejkową. A tam pusto. Ani kolejki, ani śledzi już nie było. 
-  Rozumiesz teraz – spytał cierpko – dlaczego kobieta mojego życia zrobiła mi awanturę? W dodatku ten garnitur o numer za duży i krawiec swoje weźmie. Rozumiałam jego żonę bardzo dobrze. Boże Narodzenie bez śledzi i karpia?! Przecież miał stary garnitur, jeszcze całkiem w porządku. Elegant jeden!

W dobie kartek powstała również instytucja "baby z cielęciną i nabiałem"... Nie! "baba" pojawiła się wcześniej, zanim zaistniały kartki.
- Dziewczyny – wydzierał się na korytarzu ten od śledzi – łapać za portmonetki, przyszła baba z jajami!
Wrzeszczał tak, niezależnie od tego, co baba przydźwigała.

A w ogóle, to cud jakiś, że bloki nie zawaliły się od ciężaru zgromadzonych przez nas zapasów żywnościowych, nie zostały zalane przez hektolitry wyprodukowanej „księżycówki” i nie wyleciały w powietrze od wybuchu benzyny zgromadzonej w kanistrach.
Wszystko przez te kartki. Przecież trzeba było wykupić na czas. O "blondynkach" przewożonych w bagażnikach samochodów, bocznymi drogami z okolicznych wsi, nawet nie wspomnę.


Pomysłowy i zaradny naród z nas jest. 
Ot co!



Copyright Ewa Malarska
(potos - internet)


______________________

(*)Tablice z postulatami Sierpnia`80 





Jednym z cenniejszych eksponatów Centralnego Muzeum Morskiego są oryginalne tablice, na których Arkadiusz Rybicki i Maciej Grzywaczewski odręcznie spisali 21 postulatów robotników strajkujących w sierpniu 1980 roku w Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Te niepozorne płyty ze sklejki znajdują się na Światowej Liście Dziedzictwa Kulturowego UNESCO „Pamięć Świata”.



 

Żądania strajkujących załóg zakładów pracy: przedsiębiorstw reprezentowanych przez Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. MKS reprezentuje załogi i instytucje, których funkcjonowanie jest niezbędne społecznie. Komitet ów ma na celu doprowadzić do rozmów, które spełnią oczekiwania strajkujących załóg. Jednym z pierwszych warunków rozpoczęcia rozmów jest odblokowanie telefonów. Żądania te są następujące:
   1. Akceptacja niezależnych od partii i pracodawców wolnych związków zawod. wynikająca z ratyfikowanej przez PRL konwencji nr 87 Międzynarodowej Organizacji Pracy.

   2. Zagwarantowanie prawa do strajku oraz bezpieczeństwa strajkujących oraz osobom wspomagającym.

   3. Przestrzegać zagwarantowaną w Konstytucji PRL wolność słowa, druku i publikacji, a tym samym nie represjonować niezależnych wydawnictw oraz udostępnić środki masowego przekazu dla wszystkich wyznań.

   4. Przywrócić do poprzednich praw:

a) ludzi zwolnionych w 1970 i 1976 r.,

b) studentów wydalonych z uczelni za przekonania.

Zwolnić więźniów politycznych: E. Zadrożyńskiego,
J. Kozłowskiego, M. Kozłowskiego.

   5. Podać w środkach przekazu informację o utworzeniu się MKS-u i opublikować jego żądania.

   6. Podjąć realne działania w celu wyprowadzenia kraju
z sytuacji kryzysowej poprzez: podawanie publicznej pełnej inform. o sytuacji społ.-gosp., umożliwienie wszystkim uczestniczenia w dyskusji nad programem reform.

   7. Wypłacić wszystkim strajkującym wynagrodzenie
za okres strajku jak za urlop wypoczynkowy z funduszu Centralnej Rady Związków Zawodowych.


 

   8. Podnieść zasadnicze uposażenie każdego pracownika o 2000 zł na miesiąc jako rekompensatę dotychczasowego wzrostu cen.

   9. Zagwarantować automatyczny wzrost płac równolegle do wzrostu cen i spadku wartości pieniądza.

   10. Realizować pełne zaopatrzenie rynku wewnętrznego w artykuły żywnościowe, a eksportować tylko i wyłącznie nadwyżki.

   11. Wprowadzić na mięso i jego przetwory kartki-bony żywnościowe (do czasu opanowania sytuacji na rynku).

   12. Znieść ceny komercyjne oraz sprzedaż za dewizy w tzw. eksporcie wewnętrznym.

   13. Wprowadzić zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej, oraz nieść przywileje MO, SB, aparatu partyjnego poprzez:

– zrównanie zasiłków rodzinnych

– zlikwidowanie specjalnej sprzedaży itp.

   14. Wprowadzić emerytury po przepracowaniu 35 lat, jednocześnie skracając wiek emerytalny kobiet do 50 lat, mężczyzn do 55 lat.

   15. Zrównać renty i emerytury starego portfela do poziomu aktualnie wypłacanych.

   16. Poprawić warunki pracy służby zdrowia, co zapewni pełną opiekę medyczną osobom pracującym.

   17. Zapewnić odpowiednią ilość miejsc w przedszkolach i żłobkach.

   18. Wprowadzić urlop macierzyński płatny przez okres 3 lat.

   19. Skrócić czas oczekiwania na mieszkania.

   20. Podnieść diety z 40 do 100 zł i dodatek za rozłąkę.

   21. Wprowadzić wszystkie soboty wolne od pracy pracownikom w ruchu ciągłym i systemie 4-brygadowym. Brak wolnych sobót zrekompensować zwiększonym wymiarem urlopu (…) lub innymi płatnymi dniami wolnymi od pracy.

Międzyzakładowy Komitet Strajkowy




(źródło - www.pomorskie.eu)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz